niedziela, 1 września 2013

Rozdział 12.

- Co dalej?
- Emm. Zauważyłem tu w ścianie są takie...- zaczął opowiadać Fabian, jego teorię jak otworzyć przejście.
Alfie usiadł pod ścianą i zaczął "uważnie" słuchać co mówi brunet. Jego głowa co chwile latała w dół, pewnie dlatego, że zasypiał. Zresztą nie tylko on był tu śpiący. Ja też ledwo trzymałam się na nogach. Amber zaczęła marudzić, że jak zaraz nie pójdzie spać to będzie miała rano zmarszczki. Eddie, że jeszcze musi odrobić (czyt. spisać do Fabiana) zadanie domowe, no a ja, że zaraz zasnę, tak jak Lewis.
- Przyjdziemy tu jutro- powiedziała Nina.
- Jutro nie możemy, jest inicjacja- nagle ożywiła się Amber.
- Co jest?- ajć. Myślałam, że więcej osób nie będzie wiedziało co to jest. No a odezwała się tylko ja.
- Jutro- podkreślił to słowo Eddie- Amber Ci wszystko wyjaśni. Teraz się zmywajmy.
Na szczęście teraz jakoś szybciej szliśmy. A może wydawało mi się to, bo znam już teren i wiem, gdzie iść?
- Co za datę trzeba wpisać by tu wejść?- zapytałam Fabiana, akurat gdy wychodziliśmy z sekretnego pokoju Roberta.
- 1980. W tym roku zbudowano ten dom. No a w zasadzie to Robert...
- Pytałam tylko o datę- mruknęłam i odeszłam od Ruttera, równocześnie kończąc jego wypowiedź na temat 1980.
Nim się obejrzałam leżałam już w swoim łóżku.
Nazajutrz obudziłam się bez żadnego bólu głowy ani nic podobnego.
Nareszcie, pomyślałam.
Spojrzałam na łóżko Lilly, które aktualnie stało puste. Tu powinna być teraz Joy, a nie ta dziewczyna.
Leniwie, zwlokłam się z łóżka. Jedyny fakt, który trzymał mnie na nogach, był taki, że dziś piątek. Najmniej lekcji i ogółem pełen luz.
Ale spokój nie był mi dany nawet rano. Do mojego pokoju wparowała ( tak jak dzisiejszej nocy) Amber. Czego ona ode mnie jeszcze chce?
- Dzień doberek, Patricio- uśmiechnęła się szeroko blondynka - jak się spało?
- Dobrze.
- Jaka rzecz jest dla Ciebie najważniejsza?
- Po co to ci?- zapytałam.
- Potrzebuję tej informacji, znaczy tej rzeczy- poprawiła się.
- Emm, chyba moja karta pamięci.
Mam w niej moje ulubione piosenki. W ogóle nie wyobrażam sobie, nie słuchać muzyki. Gdy ubieram moje słuchawki na uszy, tak jakby odcinam się od świata. Miłe uczucie.
- To pożyczę ją- powiedziała i ruszyła biegiem w stronę stolika nocnego, gdy znajdowała się owa karta.
- Amber nie!- krzyknęłam i rzuciłam się na Amber.
- Potrzebuję tego na zebranie Sibuny. Dziś masz przecież inicjację. Coś musisz poświęcić.
- Tylko nie moją kartę!- podniosłam głos starając się wyrwać ją mojej przyjaciółce. Skubana miała ubrane 10 centymetrowe szpilki, a rękę podniosła do góry. Nie miałam szans, żeby ją dosięgnąć.
- Oj, nie smutaj, Eddie ma dużo takich samych piosenek- pocieszała mnie- do zobaczenia na śniadaniu- dodała i wyszła z pokoju.
Ja zgarnęłam po drodze okropny, szkolny mundurek, który wczoraj położyłam na krześle koło łóżka i poszłam do łazienki.
- Patricio, nie chciałaś by iść dziś ze mną do szkoły?- zapytał Eddie podczas śniadania.
- W sumie, to możemy iść- wzruszyłam ranieniami.
Wstaliśmy już bez słowa od stoły i ruszyliśmy do holu. Zawiesiłam kolorową torbę z książkami na ramię.
- Co powiesz na krótki spacerek?- zaproponował Eddie.
- Jaki krótki?- uśmiechnęła się.
- Zdążymy na drugą lekcję- zapewnił.
Udaliśmy się w przeciwny kierunek niż szkoła. Słońce powoli wschodziło. Z powodu zimy, było zimniej i ciemniej. Nie lubiłam nigdy tej pory roku. Na czarnych sosnach zaczynały się lśnić kryształki lodu. Lada chwila i światło rozeszło by się po całym terenie
Spojrzałam na nasz dom, gdzie słońce już zaczęło się odbijać o szyby. Właśnie spostrzegłam, że stoję w śniegu i bezczynnie gapię się w internat. Wybiegłam na kamienistą drogę, gdzie śnieg powoli już znikał. Słyszałam jak Eddie podchodzi do mnie w momencie gdy akurat złapałam zamarzniętą gałąź sosny.
- Od kiedy ty tak się interesujesz przyrodą, co ? - zapytał zgryźliwie Miller.
- Miło tu- stwierdziłam.
Nie byłam jeszcze w tej części okolicy.
Przez dłuższą chwilę spoglądaliśmy na siebie. Miał spokojny wyraz twarzy. Zapach czyjegoś oddechu, był tak bliski mnie. Eddie miał hipnotyzujące brązowe oczy.
Musnął moją twarz swoją ręką.
Odsunęłam się. Poczułam się niezręcznie, kiedy zrozumiałam co zamiera zrobić.
- Victorze, co zamierzasz zrobić?- usłyszeliśmy piskliwy głos jakieś kobiety.
Zerwaliśmy się momentalni z miejsca i uciekliśmy do lasu. Dosłownie widziałam już sylwetkę dozorcy. Co by było gdyby nas tu zobaczył...
- Mało brakowało- przyznałam, odczekawszy kilka minut, aż Victor odejdzie- o czym oni gadali? I kto to był z Victorem?
- To Hannah, pielęgniarka z pobliskiego szpitala. Nie słyszałem dokładnie ich rozmowy ale dało wyłapać jak kilka razy powiedzieli - zrobił teatralną przerwę- ''Joy''.
Drgnęłam. Co oni chcą zrobić z moją Joy? To wszystko moja wina. To ja powinna być tam za nią a nie.
- Ale dlaczego myślą, że to Joy?- pomyślał na głos.
- Mam taką teorię- zaczęłam- że... Joy urodziła się siódmego lipca o siódmej. Myślę, że przez ten zbieg okoliczn...- przerwałam, gdy zdziwiła mnie reakcja Eddiego. Stał nieruchomo, wpatrując się we mnie. A może widział jakiegoś ducha? Albo miał wizję?- Eddie? - podeszłam przestraszona do niego- wszystko w porządku?
Patrzyłam na niego swoimi źrenicami rozszerzonymi do granic możliwości.
- Tak, wszystko w porządku. Tylko... Ona naprawdę urodziła się tego dnia?
- Na pewno, ale co się stało?-  zapytałam po raz kolejny.
- Muśmy zrobić zebranie Sibuny. Na tej przerwie. - mówiąc to pociągnął mnie za rękę i poszliśmy w kierunku starej budowli, czyli szkoły.
Ostatni raz spojrzałam na drzewa pokryte śniegiem i podbiegłam do Eddiego. Po kija on się tak śpieszył? Co takiego się stało?
_________
Nie ma co ale najbardziej męczyłam się przy tym opisie jak wygląda otoczenia, znaczy o tych sosnach. Łoo, nie umiem takiego czegoś opisywać ;( .
  Jutro zaczyna się rok szkolny ale nie martwie się, notki przez to nie staną się naieregularne xD. Lekcji i tak nie odrabiam (wolę spisać przez lekcją ) więc ten wolny czas mogę sporzytkować na napisanie kolejnego rozdziału. No chyba, że będę się uczyć to co innego. Jestem ostatni rok w gimnazjum i chciałamby wyjść z niego z lepszymy ocenami. Ale to mówię co roku ;P.
Nie przynudzam ;D. Do następnej notki :)))))
I ten rozdział dedykuje Iluzjonistce , bo jakoś jak przeczytałam twój rozdział, to natchnęła mnie wena. Mój Stefan wrócił. Cieszmy się <3  No i nie skrywając to się tobą jaram ;D

8 komentarzy:

  1. No dobrze, że dodałaś. ;)
    Jakoś teraz nikt nie dodawał.
    Rozdział bardzo dobry.
    Za krótki jednak ;D
    Ale to wiesz, ja zawsze prawie to piszę ;D Idzie się przyzwyczaić.
    Mhhhm. Zebraniee Sibuny.
    Trochę wkurza mnie, że Pat czasem nie orientuje się xd
    No ale cóż. Niech jej Eddie pomoże,a nie ;P

    Czekam na next <3.
    A no i ucz się ,ucz xd
    Grrr. Jutro rozpoczęcie roku szkolnego.. Jak ja to przeżyję?! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz, że dopiero teraz komentuje, ale mój internet postanowił sobie ze mną nie współpracować -.-. Ma gorsze fochy, niż kobieta w ciąży.
    No i proszę, tak się kończą spacerki Eddiego i Patrici. A było tak blisko... ^^.
    Myślę, że dobrze oddałaś scenerię tej chwili na spacerze. Patt dorwała się do biednej sosny ;p.
    I dziękuje za dedykację. To moja pierwsza ^^. Cieszę się, że Stefan już wrócił. A mówiłam mu, żeby nie przesiadywał tyle w knajpach z moja weną i wrócił do Ciebie xD. Tylko szybko dodaj kolejny rozdział, bo ja muszę wiedzieć, co stanie się dalej. No zlituj się nad człowiekiem ^^. Uwielbiam tego bloga jak i drugiego, którego czytam. Eh niestety z moim czasem jest krucho, dlatego nie zawsze komentuje.
    Czekam na kolejny rozdział ;*.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ona powiedziała :. lubisz mnie?' ' | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne -pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona powiedziała :. lubisz mnie?' ' | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne -pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ona powiedziała :. lubisz mnie?' ' | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne -pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam

    OdpowiedzUsuń