Najpierw taka sprawa :
Ja to wiem. No, dowiedziałam się o tym jak pisałam 4 rozdział. Bo najpierw czytałam na jakieś stronie internetowej, że to właśnie Neferititi jest żoną Tutenchamona i tak zapisałam. No a potem zobaczyłam na Wikipedii.... I tam pisało inaczej. A ja już postanowiłam tego nie zmieniać, bo za dużo zamieszania by było. Przyznajmy że w moich opowiadaniach to Neferititi jest jego oną, okej ?
No a teraz:
- Cześć- przywitała się niska brunetka
- Nie szukam towarzystwa- odpowiedziała druga dziewczyna i rzuciła kamieniem na ulicę.
- Ja też nie. Widzisz ile nas łączy?
- Nie szukam towarzystwa- odpowiedziała druga dziewczyna i rzuciła kamieniem na ulicę.
- Ja też nie. Widzisz ile nas łączy?
Ten
moment właśnie utkwił w pamięci Patrici. Miała wtedy 10 lat, a pamięta
jakby było to zaledwie wczoraj. Tak właśnie zaczęła się znajomość Joy i
Patrici. To Mercer pierwsza podeszła do rudej. W szkole chodziły różne plotki o dziewczynie. Joy postanowiła sprawdzić jaka naprawdę jest owa
dziewczyna i zagadała do niej. I znieniła ją.
- Dość!- powiedziała na głos Patricia i poderwała się z łóżka- nie ma Joy, wraca stara Patrcia!
Zawroty głowy nie ustawały ale ta i tak wstała i podeszła do szafy w celu wyszukania ubrań na dziś. Gdy już wybrała poszła do łazienki wziąć zimny prysznic, który postawił ją na nogi. Wysuszyła włosy, zrobiła makijaż i wyszła.
Obrała już dzisiejszy cel. Gabinet Victora. Musi znaleźć jakieś informacje związane z zniknięciem jej przyjaciółki. Jeżeli nic tam nie znajdzie, to pójdzie odwiedzić gabinet dyrektora. Tylko jak pozbyć się Sweeta z jego gabinetu?
Naznaczona wyjżała za drzwi oddzielające piętro od schodów. Victor siedział za swoim niewielkim biurkiem głaszcząc kruka.
- Zazdroszczę mu takiego hobby- mruknęła dziewczyna i udała się do swojego pokoju.
Chwyciłatelefon i napisała SMS'a do Jerome'a . W treści było coś tam o tym aby jakoś wyciągnął Victora z gabinetu.
'' Nie ma za co ale ja nic nie robię bezinteresownie'' odpisał.
'' Jeżeli chcesz żeby Victor dowiedział się o tym co ostatnio zrobiłeś to nie ma sprawy''
Dziewczyna była ostatnio świadkiem czegoś interesującego co na pewno zezłościło by Victora.
'' Żartowałem. Zrobię wszystko co chcesz. Daj mi pięć minut''
Bardzo to ucieszyło Patricię. Aż nie mogła się powstrzymać od uśmiechu.
Po chwili można było usłyszeć głośne '' CO!?'' W wykonaniu Dozorcy, odgłos rzuconej słuchawki i wybiegnięcie z gabinetu. Gdy była pewna że Victor wyszedł z domu, udała się do gabinetu. Po drodze odczytała jeszcze wiadomość od Jerome'a. '' Masz 10 minut''.
Mam nadzieję że coś znajdę tam, pomyślała i otworzyła drzwi.
Przeszukiwania zaczęła od biurka, bo przeważnie tam chowa się ważne rzeczy.
- Dość!- powiedziała na głos Patricia i poderwała się z łóżka- nie ma Joy, wraca stara Patrcia!
Zawroty głowy nie ustawały ale ta i tak wstała i podeszła do szafy w celu wyszukania ubrań na dziś. Gdy już wybrała poszła do łazienki wziąć zimny prysznic, który postawił ją na nogi. Wysuszyła włosy, zrobiła makijaż i wyszła.
Obrała już dzisiejszy cel. Gabinet Victora. Musi znaleźć jakieś informacje związane z zniknięciem jej przyjaciółki. Jeżeli nic tam nie znajdzie, to pójdzie odwiedzić gabinet dyrektora. Tylko jak pozbyć się Sweeta z jego gabinetu?
Naznaczona wyjżała za drzwi oddzielające piętro od schodów. Victor siedział za swoim niewielkim biurkiem głaszcząc kruka.
- Zazdroszczę mu takiego hobby- mruknęła dziewczyna i udała się do swojego pokoju.
Chwyciłatelefon i napisała SMS'a do Jerome'a . W treści było coś tam o tym aby jakoś wyciągnął Victora z gabinetu.
'' Nie ma za co ale ja nic nie robię bezinteresownie'' odpisał.
'' Jeżeli chcesz żeby Victor dowiedział się o tym co ostatnio zrobiłeś to nie ma sprawy''
Dziewczyna była ostatnio świadkiem czegoś interesującego co na pewno zezłościło by Victora.
'' Żartowałem. Zrobię wszystko co chcesz. Daj mi pięć minut''
Bardzo to ucieszyło Patricię. Aż nie mogła się powstrzymać od uśmiechu.
Po chwili można było usłyszeć głośne '' CO!?'' W wykonaniu Dozorcy, odgłos rzuconej słuchawki i wybiegnięcie z gabinetu. Gdy była pewna że Victor wyszedł z domu, udała się do gabinetu. Po drodze odczytała jeszcze wiadomość od Jerome'a. '' Masz 10 minut''.
Mam nadzieję że coś znajdę tam, pomyślała i otworzyła drzwi.
Przeszukiwania zaczęła od biurka, bo przeważnie tam chowa się ważne rzeczy.
~~ Perspektywa Patrici ~~
Obracała
w rękach list, który znalazłam w gabinecie. Adresowany do Victora od
Fredrick'a Mercer. Ojciec Joy. On musi coś o tym wiedzieć.
- Czemu miałem wyrawać Victora z domu?- do mojego pokoju wszedł Clark a ja odruchowo schowałam list pod poduszkę.
- Chciałam zabrać swoją mp4, którą mi zabrał- skłamałam.
Nie chciałam go wciągać do tego wszystkiego. Sibuna pomaga mi w odnalezieniu Kropielnicy i tyle starczy. Nie chce jeszcze jakieś pomocy.
- Trixie, co Cię gryzie?
Dawno już tak do mnie nie mówił.
- To wszystko mnie już przerosło- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Co przerosło?
- To że Joy opuściła akademik po dwóch tygodniach nauki. Nie wiesz jaka ona teraz jest. Zmieniła się.
- Pamiętałem ją zawsze w prostych włosach.
Jerome przysiadł się obok mnie. Czyżby zbierało się na jakąś poważną rozmowę o Joy ?
- Wiesz jak ja się poczułem jak zobaczyłam was w Anubisie? Jak zobaczyłem Joy. Strasznie wyładniała. Mimo że za nią nie przypadałem, trochę dziwnie zrobiło mi się jak dowiedziałem się że opuściła internat.
- A ty nie wiesz co ja czuję. W tym momencie mam ochotę wywalić wszystkie rzeczy Lilly z pokoju.
- Kiedyś byś tak zrobiła.
- Żałuję teraz że tego nie zrobiłam jak zobaczyłam ją pierwszy raz w moim pokoju.
- Pat, zobaczysz Joy jeszcze wróci- objoł mnie ramieniem.
- Fajny z Ciebie przyjaciel. Wysłuchasz i pomożesz. Nie doceniałam Cię. A właśnie, nie powinieneś być na lekcjach?
- Ee- spojrzał za zegarek - przerwa się już kończy. Jakby się pytali o Ciebie to co mam powiedzieć ?
- Że spałam.
Jerome wstał z łóżka i ruszył w stronę drzwi.
- Zrobisz coś jeszcze dla mnie? Jutro wygoń dyrektora z gabinetu, to poszukam jakiś informacji o Joy.
- Nie ma sprawy. Trzymaj się.
I wyszedł.
Ja z prędkością światła wyciągnęła kopertę z pod poduszki i znów potrzałam z pięć minut na białą kopertę wahając się czy otworzyć czy nie. Bałam się zobaczyć co tam będzie. I co tata Joy ma wspólnego z Victorem? A może to jest wypowiedzenie ze szkoły? Ale wtedy byłoby adresowane do szkoły.
Po dalszym namyśle postanowiłam otworzyć.
Przeczytałam pierwszy wers i od razu wiedziałam, że jednak porwali ją. Jej własny ojciec.
'' Naznaczona jest ukryta, Rufus jej nie znajdzie''
Czyli tak jak myślałam to oni myślą, że to Joy jest naznaczoną. Ale kto to Rufus?
'' Niedługo Cię odwiedzę, to obgadamy co i jak.''
Pisało tam ciś jeszcze o tym że tylko Naznaczona i wybrana mogą przenieść bogów do świata a ludzi do podziemi ( by żyć jak bóg).
Z tego co się dziś w nocy dowiedziałam, to Nina jest wybraną. Potomkini Amneris. Ciekawe kogo ja jestem potomkiem. Trzeba będzie poszukać informacji o sobie w bibliotece Frobisherów, jeszcze przed rozpoczęciem wystawy. Po ponoć znów wystawiają dzieła Egiptu. Nina wspominała mi, że kiedyś już była tu wystawa.
A wybiorę tam się jutro pod wieczór.
- Czemu miałem wyrawać Victora z domu?- do mojego pokoju wszedł Clark a ja odruchowo schowałam list pod poduszkę.
- Chciałam zabrać swoją mp4, którą mi zabrał- skłamałam.
Nie chciałam go wciągać do tego wszystkiego. Sibuna pomaga mi w odnalezieniu Kropielnicy i tyle starczy. Nie chce jeszcze jakieś pomocy.
- Trixie, co Cię gryzie?
Dawno już tak do mnie nie mówił.
- To wszystko mnie już przerosło- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Co przerosło?
- To że Joy opuściła akademik po dwóch tygodniach nauki. Nie wiesz jaka ona teraz jest. Zmieniła się.
- Pamiętałem ją zawsze w prostych włosach.
Jerome przysiadł się obok mnie. Czyżby zbierało się na jakąś poważną rozmowę o Joy ?
- Wiesz jak ja się poczułem jak zobaczyłam was w Anubisie? Jak zobaczyłem Joy. Strasznie wyładniała. Mimo że za nią nie przypadałem, trochę dziwnie zrobiło mi się jak dowiedziałem się że opuściła internat.
- A ty nie wiesz co ja czuję. W tym momencie mam ochotę wywalić wszystkie rzeczy Lilly z pokoju.
- Kiedyś byś tak zrobiła.
- Żałuję teraz że tego nie zrobiłam jak zobaczyłam ją pierwszy raz w moim pokoju.
- Pat, zobaczysz Joy jeszcze wróci- objoł mnie ramieniem.
- Fajny z Ciebie przyjaciel. Wysłuchasz i pomożesz. Nie doceniałam Cię. A właśnie, nie powinieneś być na lekcjach?
- Ee- spojrzał za zegarek - przerwa się już kończy. Jakby się pytali o Ciebie to co mam powiedzieć ?
- Że spałam.
Jerome wstał z łóżka i ruszył w stronę drzwi.
- Zrobisz coś jeszcze dla mnie? Jutro wygoń dyrektora z gabinetu, to poszukam jakiś informacji o Joy.
- Nie ma sprawy. Trzymaj się.
I wyszedł.
Ja z prędkością światła wyciągnęła kopertę z pod poduszki i znów potrzałam z pięć minut na białą kopertę wahając się czy otworzyć czy nie. Bałam się zobaczyć co tam będzie. I co tata Joy ma wspólnego z Victorem? A może to jest wypowiedzenie ze szkoły? Ale wtedy byłoby adresowane do szkoły.
Po dalszym namyśle postanowiłam otworzyć.
Przeczytałam pierwszy wers i od razu wiedziałam, że jednak porwali ją. Jej własny ojciec.
'' Naznaczona jest ukryta, Rufus jej nie znajdzie''
Czyli tak jak myślałam to oni myślą, że to Joy jest naznaczoną. Ale kto to Rufus?
'' Niedługo Cię odwiedzę, to obgadamy co i jak.''
Pisało tam ciś jeszcze o tym że tylko Naznaczona i wybrana mogą przenieść bogów do świata a ludzi do podziemi ( by żyć jak bóg).
Z tego co się dziś w nocy dowiedziałam, to Nina jest wybraną. Potomkini Amneris. Ciekawe kogo ja jestem potomkiem. Trzeba będzie poszukać informacji o sobie w bibliotece Frobisherów, jeszcze przed rozpoczęciem wystawy. Po ponoć znów wystawiają dzieła Egiptu. Nina wspominała mi, że kiedyś już była tu wystawa.
A wybiorę tam się jutro pod wieczór.
______
No więc BLOG ODWIESZONY *____*
Witam was po tej przerwie.
No, rozdział nie jest zadowalający ale wyszłam już z prawy przez ten czas.
Następny będzie na pewno dłuższy i no chyba ciekawszy.
Zależy czy Stefan przyjdzie. Stefan to moja wena, a raczej wen.
Nie wiecie ile ja się brałam za ten rozdział. Chyba z tydzień ;c
No ale se dziś myślę: No napiszę już ten rozdział bo tak pusto mi bez mojego bloga ;* I bam.
Stęsknił się tam w ogóle ktoś?
Witam was po tej przerwie.
No, rozdział nie jest zadowalający ale wyszłam już z prawy przez ten czas.
Następny będzie na pewno dłuższy i no chyba ciekawszy.
Zależy czy Stefan przyjdzie. Stefan to moja wena, a raczej wen.
Nie wiecie ile ja się brałam za ten rozdział. Chyba z tydzień ;c
No ale se dziś myślę: No napiszę już ten rozdział bo tak pusto mi bez mojego bloga ;* I bam.
Stęsknił się tam w ogóle ktoś?
Świetneeee!
OdpowiedzUsuńsuper cieszę że Wróciłaś
OdpowiedzUsuńAaaaaaa!!! Jest nowy rozdział! Ja się strasznie stęskniłam ^^.
OdpowiedzUsuńNie no, nie mogę. Bardzo się ciesze, że wznowiłaś działalność na blogu. Masz taki fajny pomysł na to opowiadanie, że szkoda by było gdybyś je zostawiła. No i nie ukrywając, ja uwielbiam twojego bloga :).
Heh Iluzjonistce od razu się humorek poprawił.
A na rozdział nawet nie waż mi się narzekać. Mi osobiście się bardzo podobał. Nie ma jakiś zapychaczy i jest sporo akcji. Bardzo podoba mi się również jak przedstawiłaś Patricie. Nie jako wiecznie ryczącą dziewuchę, która co chwile lata do Eddiego z płaczem, ale taką jaką ją właśnie lubię. Przy tym nie skąpisz opisywana jej uczuć i emocji. Jak dla mnie jest idealnie :). Podoba mi się, że Williamson postanowiła wziąć się w garść.
Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział, bo już doczekać się nie mogę ;*
Cudnee!
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj zaczęłam czytać Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się jak piszesz, jednak staraj się unikać powtórzeń.
Dziewczyna, dziewczyna, dziewczynie, dziewczyną.
Zastępuj innymi słowami, okej? :)
Poza tym wszystko mi się podoba. Naprawdę nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
O! I zapraszam na nowy rozdział mojego bloga:
http://neville-longbottom-i-ja.blogspot.com
Czekam na jakiś komentarz od Ciebie pod moim rozdziałem :)
Pozdrawiam.
Annabeth Lewis
Okej, postaram się unikać tego. Dzięki, że zwróciłaś mi uwagę, bo sama tego nie zauważyłam. Dzięki za komentarz ;*
UsuńWróciłaś. Huuura! Booski *_* czekam na next :)
OdpowiedzUsuńTenskiniłam !!!!!!!!!!!! Super!!/Gad
OdpowiedzUsuńSuper rozdziałek :D tęskniłam :D
OdpowiedzUsuńNo i wróciłaś.! Jak dobrze.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo dobry <3.
Choć krótki, to i tak ciekawy.
Jerome przyjacielem? Zobaczymy czy nic nie kręci.
No i co z Joy!
Czekam w takim razie na ten dłuższy i jeszcze ciekawszy rozdział.!
No i co tu jeszcze napisać.. Czekam!
Niezłe :) dobrze, że wróciłaś, bo fajnie piszesz.
OdpowiedzUsuńOooo!+ wygląd bloga na 6+ ;D