~~ Perspektywa Niny ~~
Usłyszałam huk. Szybko poderwała się z łóżka. Na podłodze leżała Patricia. Podbiegłam do niej czym prędzej. Nie zemdlała, pomyślałam. Pomogłam jej usiąść.
- Rany, Patricia co się stało?- zapytałam jeszcze oszołomiona.
- Dopadł mnie- wydukała. Odkryła swoje ramię. TO ONA JEST NAZNACZONA.
Dziewczyna zgieła się w pół. Straszne cierpi. Oparła głowę o ścianę prubując złapać oddech.
Szybko podbiegła do stolika nocnego i zabrałam z niego telefon.
- Fabian- odebrał po drugim sygnale- zebranie u mnie w pokoju. NATYCHMIAST!!!
Rozłączyłam się po czym podeszłam do Amber by ją obudzić.
~~ Perspektywa Eddiego ~~
Czego ona chce od nas? Jest prawie druga w nocy.
Weszliśmy do jej pokoju. Paliła się jedynie mała lampka.
- Co się sta....- nie dokończyłem. Zauważyłem kogoś pod ścianą. I to nie był członek Sibuny. To była Patrcia. Oczy i dłonie miała zaciśniętę. Wyglądała mizernie. Podbigłem do niej. Złapałem ją za dłoń by rozluźnić jej uścisk. Patricia była cała rozpalona. Spojrzała na mnie po czym od razu zamknęła oczy i ścineła dłonie jeszcze bardziej.
Odwóciłem głowę w stronę Sibuny.
- Pomyliliśmy się. To ona jest Naznaczoną- powiedziała Nina.
- A czemu tak cierpi?- zapytał Fabian. Właśnie chciałem się zapytać o to samo.
Nina wzruszyła ramionami i usiadła na swoim łóżku. Fabian obok niej i objął ją ramieniem.
- Dajmy jej chwilę- powiedziałem cicho siadając obok Patrici. Ona położyła rozpaloną głowę na moje ramię. Fajnie się wtedy poczułem.
- A gdzie Alfie?- teraz dopiero Amber zauważyła brak swojego chłopaka.
- Nie dało się go obudzić. Więc przyszliśmy bez niego- odpowiedział jej Fabian.
Po dziesięciu minutach Gaduła otworzyła oczy.
Wszyscy spojrzeli na nią.
- Pewnie chcecie wiedzieć o co chodzi...- powiedziała słabym głosem.
- Jeżeli nie masz siły jeszcze to nie mów- naprawdę się o nią martwiłem.
- Dam radę- zapewniła mnie- pierwszej nocy tutaj przyśnił mi się jakiś bóg. Powiedział że mam znaleść Kropielnice. I naznaczył mnie- wskazała na ramię- tyle że ja nie mam pojęcia gdzie tego szukać. W internecie nic nie ma. A do tego teraz Joy porwali.
- Zaraz, jak to porwali?- zdziwiła się Nina.
- Wyjechała i nic prędzej mi nie powiedzieła. To do nie podobne.
- Chyba wiem o co chodzi- wtrąciłem się- Stowarzyszenie pewnie myśli że to Joy jest Naznaczoną, dlatego ją porwali.
- Jakie stowarzyszenie?
- Później ci powiemy a teraz powiedź co stało ci się dzisiaj- rzekła Amber.
- To jest kara. Za to że nic jeszcze nie znalazłam. Przeważnie to były takie zwykłe pół omdlenia. Dziś po szkole właśnie Alfie mi pomógł. Ale teraz to było coś innego. Znak piekł mnie niewyobrażalnie, a sił to kompletnie nie miałam. Każde mrugnięcie przytwarzało mi ból dlatego miałam zamknięte oczy.
- A powiedź jaki bóg ci to robi?
- Nie mam pojęcia. Nie przedstawił się.
- A powiesz jak wygląda? - zapytał Fabian
- Nigdy go nie widzę. Zawsze ciemno jest w moim śnie.
Zapadła cisza.
- Nino, a dlaczego sprowadziłaś tu połowę domu?
- Ponieważ my wszyscy w tym siedzimy, Patricio. Mi i Eddiemu ukazuje się Nefertiti. Żona Tutenchamona. Każe nam szukać Pastorału.
Opowiedzialiśmy jej wszystko szczególowo od momentu, gdy szukaliśmy Kielicha Ankh do teraz gdy szukamy Pastorału.
- Ten bóg wspominał mi coś o tym że w tym domu był ten Kielich i Maska- powiedziała Gaduła. Już całkiem wróciła do normy- to pomożecie mi tego poszukać? Sama nie dam rady.
- Oczywiście że tak!- Odpowiedziałem od razu.
Usmiechnęła się.
- Jest już po trzeciej. Jutro do szkoły nie wstaniemy- ziewnęła Amber.
- No tak. Dobranoc- Gaduła wstała z podłogi i zaczęła kierować się w stronę drzwi.
- Poczekaj. Pójdę Cię odprowadzić. Jeszcze przewrócisz się po drodze- Strasznie się o nią zamartwiałem. Dogoniłem ją i razem poszliśmy do jej pokoju.
Pomogłem jej połozyć się do łóżka.
- Nie muszisz się tak o mnie zamartwiać- powiedziała- nie mam pięciu lat.
- A to źle? No nic. Teraz odpoczywaj. Potrzebna ci duża dawka snu. Dobranoc- pocałowałem ją w czoło. Przyjaciele tak mogą robić, chyba.
Poszłem do swojego pokoju. Fabian już tam był. Przykryłem się kołdrą i szybko zasnęłem.
~~ Perspektywa Patrici ~~
Rano obudziłam się z bólem głowy.
- Właśnie chciałam Cię budzić- powiedziała Lilly.
Teraz odczuwam jak bardzo brakuje mi Joy. Znamy się od kilku lat, jest mi bardziej pomocna bardziej niż moja siostra. Czuję taką pustkę w sercu. A co jeśli nigdy się już nie zobaczymy?
- Idziesz dziś do szkoły?
- Tak.
I wyszła zostawiając mnie samą. To nawet dobrze.
Podniosłam się do pozycycji siedziącej. W głowie strasznie mi szumiało. Ile ta kara może jeszcze trwać. Sibuna ( to jest ten gang Scoobie'go ) obiecała mi pomóc. I wiedzą sporo rzeczy. Uda nam się. Najgorsze to że wciągnęłam w to wszystko Joy. Teraz ona jest w niebezpieczeństwie. A co jeśli mnie wyda? Nie. To nie podobne do niej.
- Cześć Pat - przywitał się Eddie- Lilly mówiła że coś źle wyglądasz, więc przyszłem zobaczyć co i jak.
- Wszystko jest dobrz- skłamałam- zaraz przyjdę na śniadanie, tylko się ubiorę.
- Nigdzie nie idziesz- zaprzeczył- wyglądasz straszne
- Dzięki.
- Nie o to mi chodzi Gaduło.
Zaśmiałam się. Dobrze wiedziałam o co chodziło Eddiemu.
- To zejdę tylko na śniadanie i powiem Trudy że się źle czuję.
- Pomogę Ci- podał mi rękę, a ja ją uchwiciłam.
Gdy stanełam zakręciło mi się trochę w głowie, tak jak dziś w nocy. Udało mi się ten fakt zataic przed Eddie, bo Bóg wie co on by wymyślił.
Zeszliśmy do jadalni. Od razu wszyscy się na nas spojrzeli. Postawiłam krok i o mało co się nie przewróciłam. Naszczęscie Eddie zdążył mnie w samą porę złapać. Zaprowadził mnie do mojego stałego miejsca. Teraz siedziałam obok Lilly. To na jej miejscu siedziała zawsze Joy. Muszę ją uratować. Mam już nawet plan. Nijaki ale jest. Pójdę do Victora i powiem mu że to nie Joy jest Naznaczoną tylko ja. Narażę siebie, ale to już lepiej niż kogoś innego.
- Trudy, Patricia się źle się czuję- powiedziała Nina.
I żadne tabletki mi nie pomogą niestety.
Trudy przyleciała do mnie i przyłożyła swoją dłoń najpierw do mojego ciepłego policzka, a potem czoła.
- No tak, gorączka- przyznała- zaraz przyniosnę leki. A wy- zwróciła się do pozostałych- do szkoły.
Zawsze musi ich wyganiać. Ale posłuchali jej. Wszyscy wyszli oprócz Niny Fabiana i Eddiego.
- Zobaczysz wszystko będzie dobrze- pocieszyła mnie Nina.
- Nie będzie. Nie ma Joy- co szkodzi mojej psychice- A w dodatku głupi bóg mnie ukarał. Już nie mam sił.
- Jesteśmy z tobą- Eddie przytulił mnie do siebie.
Miałam ochotę teraz się rozpłakać. No ale tego oczywiście nie zrobię. Zachowałam bym się jak mięczak. A nim nie jestem.
- Tabletki.
Całkiem zapomniałam o Trudy. Cały czas była w kuchni. A co jak usłyszała jak mówiłam o bogu?
- Dziękuję Trudy.
Połknęłam tabletkę i popiłam wodą.
- A teraz idź się położyć- nakazała mi- muszę iść jeszcze do Victora mu powiedzieć że zostajesz.
- Odprowadzę ją- powiedział Eddie wstając od stołu- do Victora też pójdę. Chodź Pat- pociągnął mnie za rękę.
I znów gdy wstałam zakręciło mi się w głowie. Często tak będzie? Oby nie bo nie nawidzę tego uczucia.
Eddie kazał mi się położyć do łóżka i zasnąć. Tak, kazał. Mówi że martwi się o mnie. Z resztą jemu też by się przydało kilka godzin snu. Obudziłam wczoraj Ninę, a ta sprowadziła do swojego pokoju połowę mieszkańców. I nie spali w nocy. Fajnie że się tak o mnie martwią ale mi to nie potrzebne. Jedyne czego potrzebuję to Joy.
______
No i jeszcze jeden i ostatni na jakiś czas. Wciąż nie mam internetu
Nie no!!! Teraz jest tak ciekawie, że chcę next!
OdpowiedzUsuńProszę dodaj!!
Pat w Sibunie! Yay!
I Eddie! <3 Ja już chcę Peddieeeeee! Proooszę!
Czekam na next, proszę dodaj dzisiaj albo jutro!
Uwiebiam!
Zapraszam więc również do siebie : loveinhouseofanubis.blogspot.com ;)
Super!Mam nadzieję,że szybko dodasz kolejny!
OdpowiedzUsuńuwielbiam cię i kocham normalnie <3
OdpowiedzUsuńszkoda, że znowu przez jakiś czas nie będzie ;(
no nic teraz pozostaje mi czekać na rozdział 10 i na PEEEEEEEDDIE :*
Suuper!
OdpowiedzUsuńJuż chce następny <33
OdpowiedzUsuńOne są genialne!! :D
Peddie :*
Szkoda, że mało było ich w serialu
Wielkie sory ale nie wytrzymam! Nefertiti nie była żoną Tutenchamona!!!Tylko Euchatona !!!Anchesenaton to żona Tutenchamona!
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!!!^_^
/Gaduła
Genialne. No po prostu świetne. Chcę już Peddie.!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadania. Ten rozdział, tak jak poprzednie wyszedł ci wspaniale. Szkoda, że przyjedzie nam trochę czekać na kolejną część, ale na pewno warto ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie. ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. :)
Ona powiedziała :. lubisz mnie?' ' | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne -pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam
OdpowiedzUsuńOna powiedziała :. lubisz mnie?' ' | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne -pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam
OdpowiedzUsuńOna powiedziała :. lubisz mnie?' ' | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne -pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam
OdpowiedzUsuńOna powiedziała :. lubisz mnie?' ' | On powiedział "nie". | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. | Znowu powiedział "nie". | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?" | Powiedział "nie". | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie". | Smutne -pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, | tylko umarłbym z tęsknoty." | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam
OdpowiedzUsuń