piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 3.

Sque! Zakończenie roku. Odpoczynek od szkoły na całe dwa miesiące!

______________

~~ Perspektywa Patrici~~

- Mieszkamy tu- odpowiedziałam.
- Tu? Ale dlaczego akurat tu? W domu Mut też szukają kogoś. - mówiąc to spoglądał na Joy.
Joreme nienawidzi Joy. Ze wzajemnością.
- To może ty się łaskawie wyniesiesz? - zapytała Joy naszego starego kumpla.
- Mieszkam tu już od pięciu lat! Wieki zajmnie mi pakowanie się. Za to ty nie. Więc chodźmy teraz do twojego pokoju i wynieśmy walizki- powiedział spokojnie Jerome. Czy oni nie mogą normalnie rozmawić!? Muszą się kłucić?!
Do holu weszli pozostali. Jeszcze nie kojaże ich imion za bardzo.
- O co cho...- nie kończył Eddie, który właśnie stanął obok mnie. Po domu rozszedł się pisk Joy.
- Widzisz co idioto zrobiłeś!? - wydzierała się spoglądając na swoją nową bluzkę, na któtej widniała teraz plama.
- Co to za krzyki!?- no proszę. I do tego małego incydentu doszedł Victor. - hol to nie jest mijesce spotkań! Rozejść się!
I wszyscy go posłuchali. Widać że się jego boją.
Joy udała się do góry, do naszego pokoju zapewne. Postanowiłam do niej nie iść. Musi pobyć teraz chwilę sama i pomyśleć. Jak ona to zniesie? Jej dawny wróg z podwórka, który był moim sąsiadem, mieszka teraz z nami w tym akademiku.
- I co ty sobie wyobrażasz!? - krzyknęłam na niego od razu gdy weszliśmy do salonu- jesteśmy tu pierwszy dzień a ty już mi zespółeś humor! Może trochę przystopuj!? - w oczy rzucił mi się dzbanek z sokiem, który stał niedaleko mnie. Sięgnęłam po niego.
- Nie, nie, nie. Przepraszam Patuniu. Pójdę ją przeprosić... ale nie rób tego, ty moja kochana...- nie dokończył. Wylałam na niego całą zawartość dzbanka.
- Powtórka z rozrywki- powiedziłam. Jerome był pierszą osobą, którą oblałam. Moja tradycja zaczęła się w wieku sześciu lat.
- Łał...- powiedział ciemnoskóry chłopak. Alfie? Chyba tak.
I teraz dopiero zdała sobie sprawę że przygląda nam się cały dom.
- Znasz Jerome'a ? - zapytał dziwniony Eddie.
- Niestety.
- Jak niestety!? - obużył się Jerome - byliśmy przyjaciółmi!
- Byliśmy. Czas przeszły. A teraz rusz tą swoją dupe i do Joy idź!
Chłopak od razu wykonał moje polecenie. Poszedł tam do niej, cały mokry. Chciałamby tam iść i zobaczyć jak się błaźni ale nie. Dam spokój.

~~ Perspektywa Joy ~~

Wcale nie byłam zła na Jerome'a. Standart. Wiecznie się kłuciliśmy. Czysta nienawiść. No i tak moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.
- Ta? - zapytałam widząc w nich Jerome'a.
Był mokry. Hahahahahahaa. Pewnie Patricia musiała go oblać. I dobrze mu tak.
- Chcę cię przeprosić Niepotrzebnie tak ma ciebię wyjechałem...
- Jeżeli masz to mówić z sarkazem to lepiej wcale nie mów!- taka prawda.
- Nie. Ja na serio. Przepraszam Cię. Przepraszam na bluzkę. Poniosło mnie. Wiesz, nie codzień widzi się ludzi, których widziało się ostatnio 5 lat temu.
- Masz rację.
- A Patty- zaczął- mówiła coś o mnie?
- Nie.
- Ale ja to !?
Jerome uważał że Patricia sie w nim zakochała. Może gdyby wtedy jego rodzice nie wysłali go do tej szkoły możeby zostali parą. Ale w każdym bądź razie czar już prysł.
- Ta dziewczyna leci teraz na Eddiego - powiedziałam zgodnie z prawdą. Ale gdyby Patricia dowiedziała się że to powiedziałam byłam by już trupem.
- Na Millera!? - wykrzyczał to.
- Csi!!! Takie są moje spostrzeżenia - i moimo ze dopiero znają się dzień, są ze sobą blisko- tylko nie mów tego Patt bo jeszcze mnie zabije.
- Ja bym się tam cieszył...
Wapnęłam go w ramię z całej siły.
- Ał!!! - wydarł się.
- I czego się drzesz!? Ugh! A teraz wynocha z mojego pokoju, młodku!

~~ Perspektywa Eddiego~~

No i  w końcu wyszliśmy na ten spacer. Na dworzu powoli zaczynało się ściemniać. Jest przecież dopiero osiemnasta. Nie lubię zimy.
- Powież mi skąd znacz Jerome'a ? - bardzo mnie to ciekawiło
- Był moim sąsiadem- odpowiedziała w ogóle na mnie nie patrząc.
- Czemu nie lubi Joy?
- A skąd ja mam to wiedzieć? Po prostu są wrogami i tyle. Nie lubią się. Kropka.
- A ty go lubisz? - bardzo chciałem znać odpowiedź.
- Możemy zmienić temat? - zapytała szybko.
- Oczywiście.
- Skąd jesteś?
Wątpie że chciała znać odpowiedź.
- Z Boresville. Ameryka.
- Tak myślałam że nie jesteś stąd. Akcent Cię zdradza.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Ona chyba też nie. Szliśmy tak w ciszy.
Wróciliśmy chwile przed kolacją. Gaduła trzesła się jak nie wiem co.  Chciałem jej dać swoją kurtkę, jak to zawsze bywa w filmach, lecz ona protestowała mówiąc '' Zmarzniesz. Spokojnie wytrzymam.''.
Ona poszła na górę a ja zmierzałem do swojego pokoju. Przed drzwimi spotkałem Jerome'a.
- Nowa dziewczyna? Ałć Sweet. Igrasz z ogniem. Uszanuj to jako radę. Znam ją bardziej od ciebie.
- O co ci  chodzi Jerry? - kompletnie jego nie rozumiałem. Mu chodzi o Patricię? Nie wygląda na złą. Chodź... wylała dzbanek soku na Jerome'a. Nie wiem co ona jeszcze potrafi.
Jerome nie raczył mi już odpowiedzieć. Zniknął za drzwiami swojego pokoju.
Weszłem do mojego pokoju. Był tam Fabian i Nina.
- I jak na spacerze?
- Dobrze- odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Usiadłem na swoim łóżku.
- Co jest?- zapytała mnie Nina.
- Nie rozumiem go.
- Kogo?
- Jerome'a
- Tak jak my wszyscy, Eddie.

______________

A macie tam opowiadanko z okazji rozpoczęcia wakcji. O rany idę już do trzeciej klasy. Ale ten czas szybko minął. Jeszcze niedawno przyszłam do gimnazjum a za rok już kończę.
Macie trochę Jeroy. Jest nienawiść. Będzie miłość.
Do napisania <3 + sorry że taki krótki

11 komentarzy:

  1. świetny
    tylko czekać na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Sweet <3
    ją też idę do trzeciej gimnazjum o masakra egzaminy buuu :-P
    Kiedy następny? :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :** Czekam z niecierpliwością na next'a

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże czadowe to jest.. Kiedy będzie kolejny ? CODZIENNIE WCHODZĘ ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne. ^.^ Czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuper koleżanka mi poleciła tego bloga i miała racje że świetny bo kocham Peddie i pomaga mi to rozzstać się ż HOA

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah genialny rozdział! Nie odebrałaś Patrici i Jeromowi ich charakterków, więc już cie kocham ^^. Zajebiście mi się czytało.

    OdpowiedzUsuń